Mecz otwierający 5. kolejkę MLH jeden z obserwatorów przyrównał do spotkania Radomiaka Radom ze Stalą Mielec. Ot, ligowy dżemik. FC Ravens mierzyli się z Metalem Rzeki Wielkie i przegrali 0:1. Przez 24 minut zawodnicy obu drużyn głównie walczyli, walczyli i walczyli. Metal miał przewagę, ale kapitalnie w bramce Ravensów spisywał się Jakub Baryła. Dzięki swojemu bramkarzowi Kruki do ostatnich sekund mogły walczyć o wyrównanie. Tym razem jednak zwycięski okazał się Metal, który wygrał drugie spotkanie z rzędu. Po raz kolejny “ukłuł” Dawid Kustal, który tydzień temu trafił czterokrotnie.
FC Ravens - Metal Rzeki Wielkie 0:1
Bramki: Kustal (3’)
MVP: Jakub Baryła
Od starcia Dombi Częstochowa z CS PSP można było oczekiwać prawdziwej, męskiej walki i tak też było. Przytrafiły się ostrzejsze momenty, ale wszyscy zakończyli mecz cali i zdrowi. Uśmiechy widniały jednak wyłącznie na twarzach piłkarzy Dombi, którzy wygrali 2:0. Wynik otworzył Robert Opala. W 4. minucie drugiej połowy pięknym wolejem popisał się Andrzej Bogucki, a przewaga Dombi powiększyła się. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie. Osłabieni brakiem Daniela Przewieźlika Strażacy zanotowali tym samym trzeci kolejny mecz bez punktów.
Dombi Częstochowa - CS PSP 2:0
Bramki: Opala (12’), Bogucki (16’)
MVP: Mateusz Zgrzebny
W spotkaniu “na szczycie dołu” Potockie Lwy mierzyły się z Iskrą Mokrzesz. Obie drużyny były dotychczas bez zwycięstwa i miały wielkie nadzieje, iż ten stan rzeczy ulegnie zmianie. Determinacja przełożyła się na liczebność składów, ponieważ zarówno Potockie Lwy, jak i Iskra przywlekły na wczorajsze spotkanie kadry, które spokojnie mogłyby zmierzyć się na dużym boisku. Wielkie ambicje nie miały niestety odzwierciedlenia w liczbie bramek. Gola na wagę trzech punktów zdobył w 19. minucie Artur Bałchanowski. Warto również podkreślić bardzo dobrą dyspozycję Sebastiana Millera w bramce Potockich Lwów. Ekipa ze Złotego Potoku wygrywa po raz pierwszy, a Iskra Mokrzesz zgarnia kaszankę dla Dawida Strączyńskiego.
Potockie Lwy - Iskra Mokrzesz 1:0
Bramki: Bałchanowski (19’)
MVP: Sebastian Miller
Animatorzy w skromnym, pięcioosobowym zestawieniu pewnie poradzili sobie z Białą Gwiazdą Krasice. Piłkarze Białej Gwiazdy, liczni, zwarci i gotowi, podeszli do tego meczu z wielkim zębem i po 4 minutach prowadzili z faworytem 2:1. Animatorzy wrzucili jednak kolejny bieg, a jakość piłkarska Artura Lenartowskiego i Przemka Mizgały w decydujących momentach przechylały szalę na korzyść Animatorów. Odnotujmy także drapieżną postawę Patryka Czyża, który zdobył w piątkowy wieczór dwie bramki, choć mógł co najmniej pięć.
Animatorzy - Biała Gwiazda Krasice 7:2
Bramki: P. Mizgała (3’, 17’ 24'), Czyż (5’, 23’), Lenartowski (11’, 18’) - Bekus (4', 4')
MVP: Przemysław Mizgała
W spotkaniu pierwszej drużyny z ostatnią trudno dziwić się wynikowi 9:1, aczkolwiek zawodnicy Brembo – jak zawsze – dali z siebie maksa. Do przerwy Furnipol prowadził 2:0, lecz worek z bramkami rozwiązał się po zmianie stron. Ostatecznie lider wygrał różnicą ośmiu goli, a Brembo Football Team zakończył mecz z honorowym trafieniem na koncie. Dzięki piątkowej wygranej Furnipol powita rok 2024 jako lider tabeli MLH.
Furnipol - Brembo Football Team 9:1
Bramki: Niedbała (5’, 8’, 12’), Marek (14’, 23’), Dobrowolski (17’)(sam.), Błaszkiewicz
(18’), Małasiewicz (21’), Długosz (22’) - Mazurkiewicz (16')
MVP: Mateusz Niedbała
Ostatnim piłkarskim akordem 2023r. była konfrontacja AVXO z Kozimi Bobkami. Po czterech bramkach Kamila Tomczaka ekipa AVXO zwyciężyła czwarty raz z rzędu. Kozie Bobki jako niespodziewany wicelider świetnie rozpoczęli mecz, obejmując prowadzenie w 4. minucie za sprawą bramki Adama Filipowicza. Wyrównał – na sekundy przed końcem pierwszej połowy – Kamil Tomczak, który wykorzystał rzut karny. W drugiej części spotkania to AVXO przycisnęli mocniej, jednak do 20. minuty utrzymywał się rezultat 2:2. Wtedy to kolejne dwa gole Kamila Tomczaka dały AVXO upragniony komplet punktów.
AVXO - Kozie Bobki 4:2
Bramki: Tomczak (12’, 18’ 22’, 24’) – Filipowicz (4’), Kaliściak (19’)
MVP: Kamil Tomczak