-->

Igor Sapała: naszym celem jest zdobycie Pucharu Polski

Udostępnij :

Raków Częstochowa : Piłkarze Rakowa Częstochowa w środowy wieczór po pokonaniu Lecha Poznań zameldowali się w półfinale rozgrywek Fortuna Pucharu Polski. Czerwono-Niebiescy nie ukrywają, że jubileusz 100-lecia klubu chcieliby uświetnić m.in. sięgnięciem po to trofeum. Podopieczni Marka Papszuna po raz drugi w ciągu trzech lat znaleźli receptę na Kolejorza w pucharowych rozgrywkach. Tym razem losy […]

Raków Częstochowa :

Piłkarze Rakowa Częstochowa w środowy wieczór po pokonaniu Lecha Poznań zameldowali się w półfinale rozgrywek Fortuna Pucharu Polski. Czerwono-Niebiescy nie ukrywają, że jubileusz 100-lecia klubu chcieliby uświetnić m.in. sięgnięciem po to trofeum.

Podopieczni Marka Papszuna po raz drugi w ciągu trzech lat znaleźli receptę na Kolejorza w pucharowych rozgrywkach. Tym razem losy spotkania rozstrzygnęły się po przerwie. Wynik meczu w 69. minucie otworzył kapitan, Andrzej Niewulis, który wykorzystał dośrodkowanie Patryka Kuna i strzałem głową pokonał Filipa Bednarka. Siedem minut później piłka po raz drugi znalazła się w poznańskiej bramce po uderzeniu Vladislavsa Gutkovskisa. Lech nie był w stanie już odpowiedzieć i awans do półfinału stał się faktem.

 

– Na pewno dobrze zrealizowaliśmy plan, który sobie założyliśmy i kontrolowaliśmy to spotkanie. Oczywiście Lech to jest też jest dobry zespół dysponujący wartościowymi zawodnikami i nie da się zagrać tak, by taki rywal nie stworzył sobie żadnej sytuacji. Nie zagrozili jednak poważnie naszej bramce. Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa, ale już koncentrujemy się na Cracovii – podkreśla Igor Sapała.

 

Częstochowianie wyraźnie wrócili na odpowiednie tory po słabszej inauguracji rundy wiosennej i trzech ligowych porażkach. Wygrana z przeżywającym kryzys poznańskim Lechem była istotna również z psychologicznego punktu widzenia.

 

– W żaden dołek psychiczny nie wpadliśmy, ale jesteśmy rozliczani z wyników i to jest najważniejsze w ogólnym rozrachunku. Nasza gra nie wyglądała źle i nie dołowaliśmy się tym, jak rozpoczęliśmy tę rundę. Wiedzieliśmy, że lepsze wyniki przyjdą, bo są następstwem naszej konsekwentnej gry. Na pewno trochę odżyliśmy, ale z drugiej strony powtarzaliśmy sobie po tym falstarcie, że nic nie przegraliśmy, bo w lidze wciąż jesteśmy w grze i co najważniejsze – cały czas liczymy się w rozgrywkach pucharowych i będziemy walczyć o to trofeum – zapewnia pomocnik naszego zespołu.

 

Już przed dwoma laty, jako pierwszoligowiec Raków przebojem wdarł się do półfinału Pucharu Polski, wyrzucając za burtę rozgrywek m.in. Lecha i Legię Warszawa. Awans do finału rozgrywanego na PGE Narodowym był blisko. Wówczas ta sztuka częstochowianom się nie udała, ale jak zapewnia Sapała – w tym roku zespół chce nie tylko znaleźć się w finale, ale i wznieść do góry okazałe trofeum.

 

– Naszym celem jest zdobycie pucharu. Plany są bardzo ambitne i zrobimy wszystko, żeby tak się po prostu stało. Ten mecz pokazał, że nas na to stać i będziemy do tego dążyć – mówi pomocnik ekipy prowadzonej przez Marka Papszuna.

 

Obok Rakowa w półfinale Fortuna Pucharu Polski zameldowała się już Arka Gdynia, która pokonała 5:2 Puszczę Niepołomice. Dziś wieczorem poznamy już całą stawkę półfinalistów. Na kogo chciałby na tym etapie rozgrywek trafić Igor Sapała?

 

– Myślę, że każdy przeciwnik będzie wymagający. Bez znaczenia, czy będzie to rywal z Ekstraklasy, czy I ligi. Wbrew pozorom, czasem trudniej zmierzyć się z rywalem z niższej ligi, bo jest bardziej zmotywowany. Nasz przykład z poprzednich lat jest znamienny, gdy potrafiliśmy napsuć krwi faworytom. Absolutnie nie mam drużyny, którą chciałbym wylosować. Musimy pokonać każdego, kto stanie nam na drodze i takie jest nasze nastawienie – dodaje 25-letni pomocnik Czerwono-Niebieskich.

 

Niezwykle wymagający tydzień częstochowianie w sobotę zakończą ligowym starciem z Cracovią, z którą rozegraliśmy w poprzedniej rundzie mecz budzący wiele emocji. Przy Kałuży spotkanie zakończyło się podziałem punktów, a bramkę na 2:2 Pasy zdobyły w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry.

 

– Pozostały nam trzy dni do tego meczu i musimy zrobić wszystko, by być do niego maksymalnie przygotowani. O to się jednak nie martwię, bo w przeszłości nie raz mieliśmy tak napięty grafik. Jestem przekonany, że na sobotnie starcie będziemy przygotowani w 100% – kończy Igor Sapała.

To jest tylko fragment artykułu – przeczytaj całość na witrynie Rakowa Częstochowa

Źródło : Raków Częstochowa

REKLAMA