Raków Częstochowa : W 8. kolejce PKO Ekstraklasy Raków Częstochowa wygrał ze Stalą Mielec 2:1. Nie obyło się bez problemów, a o trudach tego spotkania porozmawialiśmy z Franem Tudorem. Pojedynek ze Stalą Mielec, choć zwycięski, to nie należał do najłatwiejszych. – Było trudno, mecze ze słabszymi zespołami wcale nie należą do łatwych. Zwłaszcza, że Stal […]
Raków Częstochowa :
W 8. kolejce PKO Ekstraklasy Raków Częstochowa wygrał ze Stalą Mielec 2:1. Nie obyło się bez problemów, a o trudach tego spotkania porozmawialiśmy z Franem Tudorem.
Pojedynek ze Stalą Mielec, choć zwycięski, to nie należał do najłatwiejszych.
– Było trudno, mecze ze słabszymi zespołami wcale nie należą do łatwych. Zwłaszcza, że Stal miała za sobą wysoką porażkę 0:6 w poprzedniej kolejce. Chcieli się zrehabilitować, mieli pomysł na siebie. Zdominowali nas w ostatnich minutach, ale nie na tyle by doprowadzić do wyrównania.
Ostatnie 15 minut było dosyć nerwowe, pachniało powtórką ze starcia przeciwko Cracovii.
– Pamiętam dobrze tamto spotkanie, tym razem zachowaliśmy jednak chłodne głowy do końcowego gwizdka. Powstrzymaliśmy przeciwnika przed strzeleniem drugiego gola, zdobyliśmy 3 punkty i to jest najważniejsze. Jeśli chcemy zostać w czołówce ligi, to musimy wygrywać nawet, kiedy nam nie idzie. A to zwycięstwo może okazać się w przyszłości bardzo cenne.
Nie musielibyśmy drżeć o wynik do samego końca, gdyby skuteczność pod bramką Stali była trochę większa.
– Wykreowaliśmy sobie kilka dobrych sytuacji, ale to nie był nasz dzień. Bramkarz gości też parę razy dobrze się spisał. Ważne, że strzeliliśmy jedną bramkę więcej od Stali. Musimy dalej pracować nad sobą, by takich meczów w przyszłości mieć jak najmniej.
To jest tylko fragment artykułu – przeczytaj całość na witrynie Rakowa Częstochowa
Źródło : Raków Częstochowa