H.Turek. „W Rakowie zapisał się złotymi zgłoskami”
W środowy poranek środowisko piłkarskie w Częstochowie pogrążyło się w żalu. Odszedł Henryk Turek. Były piłkarz i trener Rakowa, z którym związany był nieprzerwanie przez cztery dekady.
W środowy poranek środowisko piłkarskie w Częstochowie pogrążyło się w żalu. Odszedł Henryk Turek. Były piłkarz i trener Rakowa, z którym związany był nieprzerwanie przez cztery dekady. – Rzadko spotyka się na drodze, takich ludzi jak Heniek – wspomina dziś Gothard Kokott, prywatnie przyjaciel Henryka Turka.
Henryk Turek trafił do Rakowa w 1972 roku. Miał wówczas 23 lata. Dzięki nieprzeciętnym umiejętnościom piłkarskim, szybko zaskarbił sobie sympatię ówczesnego trenera częstochowian Zdzisława Wolszy. W barwach klubu z Limanowskiego zadebiutował bardzo szybko. 13. sierpnia 1972 roku, pojawił się w wyjściowym składzie przeciwko Resovii Rzeszów (0:0). W swoim debiutanckim sezonie, rozegrał 28. meczów i strzelił 3 bramki. Łącznie jako piłkarz Rakowa, Henryk Turek zaliczył 212. występów, w których zdobył 49. goli. – Jest jednym z tych, którzy zapisali się w historii Rakowa złotymi zgłoskami. Miał ogromny szacunek u trenera Jana Basińskiego. Był zdyscyplinowany podczas treningów i wszystkie swoje obowiązki wykonywał bardzo rzetelnie. W klubie lubiany przez wszystkich trenerów i zawodników. Był wspaniałym piłkarzem i człowiekiem. Bardzo rzadko spotyka się na swojej drodze życiowej takich ludzi jak on – zaznacza były zawodnik i trener Rakowa Gothardt Kokott, który przez trzy sezony (1972/73, 1973/74, 1974/75) grał z Henrykiem Turkiem w jednej drużynie.
Henrykowi Turkowi, karierę zawodniczą przerwała kontuzja. 30. marca 1980 roku, w meczu z Bronią Radom, po starciu z Kazimierzem Przybysiem zerwał ścięgno Achillesa. Po rekonwalescencji wrócił na boisko i w ciągu dwóch sezonów (1980/81, 1981/82) wystąpił w osiemnastu meczach. W 1982 roku ogłosił zakończenie kariery. Decyzja nie oznaczała jednak rozbratu z piłką. Wręcz przeciwnie. Przez trzy kolejne lata pracował w Rakowie z młodzieżą. W 1985 roku, obok Zbigniewa Dobosza, był jednym ze współtwórców jednego z największych sukcesów w dziejach Rakowa – Mistrzostwa Polski Juniorów na Spartakiadzie w Rzeszowie. – Z trenerem Turkiem pojechaliśmy do Bielska Białej, na ostatni turniej eliminacyjny przed finałem w Rzeszowie. To właśnie tam i z nim, zapewniliśmy sobie awans na Spartakiadę. Jego osoba wniosła do drużyny bardzo dobrego ducha i główny turniej przeszliśmy jak burza, kończąc z bilansem siedemnastu bramek zdobytych i żadnej straconej. Nie widział życia poza Rakowem. Potrafił stonować wszelkie spory. Często był mediatorem – wspomina obecny prezes Rakowa Krzysztof Kołaczyk, który m.in. z Jerzym Brzęczkiem mógł w 1985 roku cieszyć się z sukcesu w Rzeszowie.
W 1985 roku, Henryk Turek rozpoczął przygodę z pierwszą drużyną Rakowa. Stanowisko asystenta trenera, zaproponował mu Gothard Kokott. Na ławce trenerskiej zadebiutował 4. sierpnia 1985 roku, w meczu z MK Górnik Katowice. – Mam ogromną satysfakcję, że zaproponowałem mu wówczas to stanowisko. Zresztą nie wyobrażałem sobie innej osoby na tym miejscu. Wiedziałem, że się na nim nigdy nie zawiodę i tak było. Znałem go przecież jako bardzo pracowitego zawodnika i byłem przekonany, że sobie poradzi. Heniek zasługiwał na to, jak mało kto. Nie znam osoby, która mówiłaby o nim źle – opowiada dziś Kokott. O tym, że bez Henryka Turka nie wyobrażano sobie Rakowa, świadczą także kolejne lata, w których zmieniali się trenerzy, a on zawsze pozostawał przy pierwszej drużynie. Poza Kokottem, współpracował także z: Janem Basińskim, Władysławem Szaryńskim, Januszem Poniedziałkiem, Zbigniewem Doboszem, Adamem Zalewskim, Andrzejem Samodurowem, Robertem Olbińskim i Hubertem Kostką. W 2000 roku powierzono mu posadę pierwszego trenera Rakowa. – Objął pierwszy zespół w najtrudniejszym dla klubu momencie. Miał drużynę złożoną z samych juniorów, a mimo to nigdy nie opuścił klubu – przypomina Kokott.
Przygoda Henryka Turka z Rakowem dobiegała końca w 2008 roku. Został trenerem grup młodzieżowych w naszym klubie, ale coraz bardziej zaczęło szwankować jego zdrowie. Przeszedł operację. Na stadionie przy Limanowskiego wciąż był częstym i mile widzianym gościem. Zmarł tragicznie w środę – 23. maja. Miał 63. lata.
Pogrzeb tragicznie zmarłego Henryka Turka odbędzie się w sobotę (26. maja) na Cmentarzu „Kule” w Częstochowie. Początek uroczystości pogrzebowych zaplanowano na godzinę 14:00.