Nie patrzą w statystyki
Meczem z Górnikiem Wałbrzych piłkarze Rakowa zakończą zmagania w rundzie jesiennej. Rywale znani są z tego, że punktują głównie na własnym stadionie, gdzie tracą także niewiele bramek.
Meczem z Górnikiem Wałbrzych piłkarze Rakowa zakończą zmagania w rundzie jesiennej. Rywale znani są z tego, że punktują głównie na własnym stadionie, gdzie tracą także niewiele bramek. W tym sezonie stracili ich zaledwie pięć. Częstochowianie nie zamierzają jednak sugerować się statystykami.
Oba zespoły sąsiadują ze sobą w tabeli, mając na swoim koncie po dziewiętnaście punktów. Trzynaście z nich, zawodnicy z Wałbrzycha wywalczyli w spotkaniach na własnym stadionie. Sobotni rywal Rakowa znany jest także z tego, że grając jako gospodarz traci niewiele bramek. W tej klasyfikacji, Górnik ustępuje jedynie Miedzi Legnica, która straciła dwa gole. Czerwono – niebiescy nie zamierzają jednak ufać statystykom. – Liczby nie grają – uśmiecha się Łukasz Kmieć. – Każdy mecz jest inny i dopiero boisko weryfikuje dyspozycję obu drużyn. Ostatnio przegraliśmy trzy mecze i zrobimy wszystko żeby się przełamać. Czeka nas ciężkie spotkanie, ale jedziemy do Wałbrzycha dobrej myśli – zaznacza pomocnik.
W ubiegłym sezonie piłkarze Rakowa wygrali w Wałbrzychu 1:0, ale zwycięstwo nie przyszło im łatwo. – Niewielu drużynom udało się wówczas wygrać na stadionie Górnika. Pamiętam jednak, że był to bardzo trudny mecz, bo rywale w ostatnich minutach osiągnęli sporą przewagę. Uważam, że kluczem do kolejnego zwycięstwa w Wałbrzychu będzie konsekwentna gra w ofensywie i skuteczność, nad którą pracujemy podczas treningów – tłumaczy Kmieć.
Przeciwko Górnikowi, trener Rakowa Jerzy Brzęczek nie będzie mógł skorzystać ze Sławomira Ogłazy. Pomocnik w meczu z GKS Tychy po raz czwarty w tym sezonie został upomniany żółtą kartką i musi pauzować.