Brzęczek trenował… młodzików !
Wtorkowy trening na długo pozostanie w pamięci najmłodszym zawodnikom Rakowa. Tego dnia zajęcia z drużyną młodzików prowadził… Jerzy Brzęczek.
Wtorkowy trening na długo pozostanie w pamięci najmłodszym zawodnikom Rakowa. Tego dnia zajęcia z drużyną młodzików prowadził… Jerzy Brzęczek.Chłopcy widząc szkoleniowca przekraczającego próg sali gimnastycznej-zaniemówili z wrażenia. Trudno się im jednak dziwić skoro za chwilę mieli ćwiczyć pod okiem wicemistrza olimpijskiego z Barcelony!
Jerzy Brzęczek ma za sobą bardzo pracowity dzień. W klubie pojawił się z samego rana, przebrał się w strój treningowy i poprowadził trening grupą zawodników z pierwszej drużyny. Zajęcia odbyły się w sali gimnastycznej, a piłkarze pracowali nad siłą. Prawdziwe wyzwanie czekało jednak na szkoleniowca w godzinach popołudniowych. Parę minut po godzinie piętnastej w klubie zaczęli pojawiać się najmłodsi adepci futbolu w Rakowie, czyli zawodnicy urodzeni w 2000 roku oraz ich młodsi koledzy. Prezes częstochowian Krzysztof Kołaczyk postanowił, iż we wtorek zajęcia z tą grupą poprowadzi… Brzęczek. – Dla tych młodych chłopców jest to dodatkowy bodziec do pracy i wyróżnienie. Jestem przekonany, że Jurek znajdzie z nimi wspólny język, bo ma świetne podejście do zawodników – stwierdził szef klubu z Limanowskiego.
Trening został zaplanowany punktualnie na godzinę 15.30. Chłopcy widząc Brzęczka przekraczającego próg sali gimnastycznej nie mogli uwierzyć własnym oczom. Trudno im się jednak dziwić skoro do tej pory o warsztacie trenerskim wicemistrza olimpijskiego z Barcelony słyszeli tylko od swoich starszych kolegów. We wtorek o metodach szkoleniowych Brzęczka przekonali się na „własnej skórze”. Zajęcia rozpoczęły się od rozgrzewki i ćwiczeń technicznych. Zawodnicy na początku byli trochę speszeni obecnością byłego reprezentanta Polski, ale starannie wykonywali wszystkie jego polecenia. Najwięcej emocji wzbudziła jednak gierka treningowa. Chłopcy zostali podzieleni na dwie drużyny, a o końcowym wyniku zadecydowała dopiero seria rzutów karnych. Zarówno wygrani jak i przegrani zasłużyli po meczu na brawa oraz uścisk dłoni Brzęczka, który nie oszczędzał pochwał pod adresem młodziutkich piłkarzy. Zawodnikom chyba się podobało, bo salę opuszczali z wypiekami na twarzy. O ile najmłodsi mogli się już udać do domu, to Brzęczka czekał jeszcze jeden trening. Tym razem z grupą piłkarzy z pierwszej i drugiej drużyny seniorów…
W sobotę drużyna młodzików wyjedzie na zgrupowanie do Głuchołaz. Po powrocie treningi z tym zespołem będzie prowadzić były piłkarz Rakowa Artur Minkina. – Cieszę się, że Artur zdecydował się dołączyć do naszego sztabu szkoleniowego. Jestem przekonany, że Raków będzie miał z niego sporo pożytku – powiedział Kołaczyk.