Horror w Chojnicach na remis
Toczony w anormalnych warunkach mecz Rakowa z Chojniczanką Chojnice zakończył się podziałem punktów. Wynik 1-1 z pewnością nie satysfakcjonuje żadnej z drużyn, ale z punkty wywalczonego na trudnym terenie bardziej zadowoleni mogą być goście. Zwłaszcza patrząc na przebieg spotkania…
Toczony w anormalnych warunkach mecz Rakowa z Chojniczanką Chojnice zakończył się podziałem punktów. Wynik 1-1 z pewnością nie satysfakcjonuje żadnej z drużyn, ale z punkty wywalczonego na trudnym terenie bardziej zadowoleni mogą być goście. Zwłaszcza patrząc na przebieg spotkania…Spore opady deszczu przed oraz w trakcie meczu sprawiły, że boisko w Chojnicach było grząskie, śliskie, a w wielu miejscach postały bardzo utrudniające grę kałuże. Młody zespół Rakowa grający piłkę techniczną na takim boisku nie mógł pokazać wszystkich swoich atutów, a do tego gospodarze górowali nad przyjezdnymi fizycznie, przynajmniej przez większość spotkania. Oba zespoły mecz rozpoczęły bardzo entuzjastycznie próbując jak najszybciej zdobyć bramkę. Z każdą minutą to jednak przewaga Chojniczanki stawała się coraz wyraźniejsza, w kilku groźnych sytuacjach przed stratą bramki ratował nas Maciej Szramowiat, raz słupek, a raz… kałuża. Takiego pecha miał napastnik z Chojnic Gibczyński w sytuacji sam na sam z naszym bramkarze. Gospodarze powinni prowadzić w 11 minucie, ale w słupek z rzutu karnego trafił Ziemak. Gdy wydawało się, że teraz to Raków dojdzie do głosu, w 13 minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Arkadiusz Hyra. Częstochowian czekało 75 minut gry w osłabieniu, na wymagającym boisku, przeciwko dobrze dysponowanym gospodarzom. Chojniczanie przejęli inicjatywę i groźnie atakowali, czerwono-niebiescy groźnie kontrowali. Blisko kolejnej bramki w lidze był między innymi Zachara, ale jego strzał minimalnie chybił. W 40 minucie w końcu nastąpiło to co wydawało się nieuniknione. Przewaga Chojniczanki została nagrodzona golem, a jego strzelcem okazał się Kwietniewski. Tak jak w ostatnim meczu z Ruchem, druga połowa była o wiele lepsza w wykonaniu podopiecznych Jerzego Brzęczka. Pomogły w tym również przeprowadzone zmiany. Jednym z tych, którzy na boisko weszli był 16-letni Dawid Świerk. I to właśnie ten gracz okazał się „jokerem”. W 80 minucie zdobył swoją debiutancką bramkę w pierwszym zespole, a Raków poszedł za ciosem. Grając w „10” zepchnął gospodarzy do obrony, a w doliczonym czasie gry miał najlepszą okazję do zdobycia zwycięskiej bramki – rzut karny! Niestety strzał Macieja Gajosa obronił bramkarz, a chwilę później sędzia zakończył mecz Patrząc na przebieg meczu można mieć mieszane uczucia. Chojniczanka przeważała, miała wiele okazji do zdobycia bramki, grała w przewadze i powinna zdobyć komplet punktów. Raków ograniczał się do kontrataków, ale w końcu zaatakował na tyle mocno, że to on mógł zgarnąć 3 oczka. Ostateczny podział punktów jest jednak lepszym wynikiem dla gości. Ambitna walka częstochowian sprawiła, że nasi piłkarze wracają pod Jasną Górę z kolejnym punktem i już mogą szykować się na pojedynek z liderem – Olimpią Grudziądz.