-->

II liga: Wypowiedzi trenerów po meczu Raków – Lechia

Udostępnij :

Ja też, jak każdy z trenerów czy piłkarzy, chciałbym wszystko wygrywać. Trzeba jednak na boiskowe wydarzenia spoglądać także obiektywnie i z lekkim dystansem – powiedział po środowym meczu trener Rakowa Jerzy Brzęczek

Ja też, jak każdy z trenerów czy piłkarzy, chciałbym wszystko wygrywać. Trzeba jednak na boiskowe wydarzenia spoglądać także obiektywnie i z lekkim dystansem – powiedział po środowym meczu trener Rakowa Jerzy BrzęczekMACIEJ MURAWSKI (trener Lechii): „To był chyba dla nas najtrudniejszy wyjazdowy mecz w tym sezonie. Do tej pory mieliśmy problemy w Sosnowcu oraz w Radzionkowie. I koniec. Żadna inna drużyna nie potrafiła tak operować piłką, jak Raków dzisiaj. Jestem bardzo zaskoczony, że taki młody zespół może tak grać, i – nie ukrywam – zazdroszczę, bo sam próbowałem wprowadzić podobny styl, jednak w naszym wypadku kończyło się to głupimi stratami, bramkami dla rywali i w efekcie rozdawaniem punktów. W ostatnich meczach w Tychach oraz we Wrocławiu to my prowadziliśmy grę, a dziś po prostu nie byliśmy w stanie. Jestem pełen podziwu, bo gdy przed meczem zobaczyłem składy i wiek przeciwników, pomyślałem: o, wreszcie zagramy z kimś podobnym rocznikowo i może pokusimy się o pełną pulę, bo młodzi rywale na pewno popełnią błędy. Okazało się, że nie popełnili praktycznie żadnego. Nie mogliśmy stworzyć żadnej sytuacji, bo niemal przez pełne 90 minut musieliśmy ciągle na tym dużym boisku biegać za nimi bez piłki. Niby jesienią przegraliśmy z częstochowianami aż 0:5, ale dzisiejszy Raków podobał mi się sto razy bardziej. Naprawdę gratuluję Jurkowi zbudowania w tak krótkim czasie tak dobrej drużyny. Jeżeli utrzyma u siebie tych młodych zawodników i wesprze może jednym bardziej doświadczonym, Raków w przyszłym sezonie będzie walczył o awans. Podkreślam, oni nie pasują do tej ligi. Nikt tutaj tak nie gra. Dlatego jestem bardzo zadowolony, że wywozimy remis. Nam punkty są teraz niesamowicie potrzebne”.

JERZY BRZĘCZEK (trener Rakowa): „Za nami trudne spotkanie, w którym nie udało nam się niestety dojść do czystych sytuacji strzeleckich. Żal szczególnie trzech stałych fragmentów gry, bardzo dobrze uderzanych przez Gajosa. W dwóch przypadkach Arek Hyra świetnie dochodził do piłki i szkoda, że ani razu nie trafił. Z drugiej strony cieszymy się z kolejnego punktu w naszym dorobku. Wiem, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i wielu bardzo szybko będzie wymagać, żebyśmy w każdym meczu strzelali kilka bramek i efektownie wygrywali. W piłce jednak nie zawsze wszystko układa się idealnie. Lechia dzisiaj była bardzo dobrze przygotowana pod względem taktycznym – nie mieliśmy takiej swobody przy rozegraniu jak w poprzednich spotkaniach, brakowało miejsca w środku pola, przez co nie mieliśmy szansy na naszą szybką grę. Nie jest też tak, że każdy nasz mecz będzie teraz pięknie wyglądał. Na najwyższym poziomie zdarzają się spotkania, kiedy drużyny wzajemnie się neutralizują i po części tak było dzisiaj. Jest wiele szczegółów, niuansów w zachowaniu drużyn, które my z Maćkiem Murawskim, po tylu latach w międzynarodowej piłce, potrafimy dostrzec. Ja też, jak każdy z trenerów czy piłkarzy, chciałbym wszystko wygrywać. Trzeba jednak na boiskowe wydarzenia spoglądać także obiektywnie i z lekkim dystansem – niekiedy wynik 4:0 wcale nie oznacza, że drużyna zagrała bardzo dobrze od strony czysto piłkarskiej. Na wynik wpływa naprawdę wiele elementów – gdyby dziś po zgraniu Pluty Nabiałek nie zapomniał, że powinien przy rzucie rożnym wbiegać i zamykać akcję, być może wyszlibyśmy na prowadzenie, co znacznie ułatwiłoby grę. Tak czy inaczej, ogromnie dziękuję zawodnikom za zaangażowanie. Teraz czas na krótki odpoczynek i przygotowania do meczu w Radzionkowie z liderem tabeli.”

REKLAMA